środa, 19 czerwca 2013

twoje piekło

wodzę placami po ciele. nie ma kości. zniknęły. to ja pozwoliłam im zniknąć mimo, że tak bardzo je kochałam. niecałe osiemnaście lat sztucznych uśmiechów. sto siedemdziesiąt cztery centymetry niespełnionych ambicji. pesel na wyświetlaczu wagi. serce zimne jak lód wiecznie czekające, aż znajdzie się ktoś kto je ogrzeje. wiele jedzeniowych obsesji. początki zaburzeń odżywiania we wszystkich swoich wydaniach. począwszy od anoreksji, przez bulimię skończywszy na kompulsywnym objadaniu. brązowe oczy, które rzadko się śmieją. blada cera i zimne dłonie. suche włosy w różnych odcieniach brązów i rudości. tęcza. kot z brudnymi łapami. telefon bez kawałka obudowy. opakowanie po skończonych środkach przeczyszczających i połowa listka pseudoefedryny. dziewczyński róż na paznokciach, czarna koszulka z guns n' roses okalająca za duży brzuch. rozmazany makijaż. brudne, białe trampki. dużo sprzeczności, dużo przeciwieństw, dużo dziwactw. uwikłana w niestabilne emocjonalnie relacje z wszystkimi wokół. zbyt popierdolona nawet dla swojej eks-psycholog. zbyt duża ochota na autodestrukcję. zbyt często bezpruderyjna, wulgarna i egoistyczna. zbyt nawina. zbyt odmienna.

witaj w moim miasteczku salem, kochanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz