piątek, 26 lipca 2013

walka na ziemi i w niebie

a walka na ziemi i niebie
przeciwko sobie samemu, o siebie
i walka o święte cele
o wieczne nadzieje
walka o z łóżka wstanie
kolejny taniec w cyrku zdarzeń
i walka o strzępek marzeń
o wieczne nadzieje
jakie tu strony odległej pustki 
senne obszary złej niemocy
i walka o święte cele
o wieczne nadzieje
jakie tu echa gniewne
zwątpienie rozległe i słone wieczory 
i walka o strzępek siebie
o wieczne nadzieje i sens
coma - zero osiem wojna


dietuję. obżeram się. hulam hula hopem. zamykam się przed światem. wcześnie wstaję. bo nie mogę spać od natłoku myśli. czytam wasze blogi. choć nie komentuję, bo jestem wypruta z weny do napisanie czegokolwiek. oglądam filmy, słucham muzyki, momentami zaglądam nawet do podręczników. no i lekarz powiedział, że mam za dwa miesiące operację.

2 komentarze:

  1. mogłabym napisać prawie to samo, z tym że nie wstaję wcześnie bo jestem kompletnie wyczerpana, a potem nie mam co ze sobą zrobić więc leżę w łóżku. co się dzieje? skąd ta operacja?

    OdpowiedzUsuń
  2. również nie wiem co pisać, nawet u siebie, ostatnio nie mam już w ogóle wiary w to, że mi się uda.
    chyba usunę swojego bloga, już nie czuję tego co na początku, kiedy powstał.
    potrzebuję czegoś innego, niemniej jednak nie odwiedzam Cię tutaj by się wyżalić, tylko powiedzieć, że przez swoje posty i komentarze stałaś się mi najbliższa, ze wszystkich osób, których blogi odwiedzam.
    chcę zacząć coś innego i prawdopodobnie zrobię to jak wrócę z wakacji, ale będę czytać, to co przekazujesz tu u siebie, bo jest to bardzo szczere i prawdziwe.
    Twój blog ma klimat i ma to coś, czego inne nie posiadają...(może chodzi o to, że na innych pełno jest nowych startów diet albo motylków, których istnienie jest mi całkowicie obce).
    trzymaj się mocno.

    OdpowiedzUsuń